Zobaczyłam tylko białe światło, usłyszałam pisk opon i poczułam silne uderzenie. Potem już nic nie czułam, nic nie słyszałam i nic nie widziałam. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, czułam się tak jakbym była lekka jak piórko i unosiła się w powietrzu. W oddali słyszałam czyjś szloch, nie był zbyt wyraźny ale zdaje się, że to chyba kobieta, zanosiła się głośnym szlochem i coś mówiła, ale nie wiedziałam co. Skądś znałam ten głos, tylko nie wiedziałam skąd. Po chwili gdy odezwał się męski głos, słyszałam już wyraźnie, wtedy zrozumiałam, że to byli moi rodzice. Tylko czemu płakali ? Próbowałam sobie przypomnieć co się stało i gdzie ja teraz jestem. Pamiętam imprezę, bójkę Adama i Łukasza, kłótnie z Anitą i ... wypadek. Właśnie miałam wypadek, chyba potrącił mnie samochód. Już chciałam krzyknąć, że nic mi nie jest, żeby się nie martwili, żyję i mam się dobrze, ale nie mogłam, głos ugrzązł mi w gardle, nie byłam w stanie wydobyć z siebie głosu. Chciałam się poruszyć, ale moje ręce i nogi odmawiały posłuszeństwa. Nie miałam pojęcia co zrobić, żeby dać znać rodzicom, że żyję, i żeby się nie martwili. Nigdy nie lubiłam, gdy mama płakała, chciałam ją przytulić i pocieszyć, ale nie mogłam. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę, poczułam przyjemne ciepło. Chciałam otworzyć oczy i spojrzeć kto to, ale wydawały się strasznie ociężałe. Po kilku próbach w końcu udało mi się ścisnąć czyjąś dłoń i otworzyć oczy.
- Zuza, córeczko..- pochyliła się nade mną mama ze łzami w oczach, była cała czerwona.- żyjesz.. boże jak ja się o Ciebie martwiłam.- uśmiechnęła się przez łzy.
Zobaczyłam białe ściany i sufit, po prawej stronie stała mama a tuż za nią tato, po lewej siedział Łukasz trzymając moją rękę przy swoim policzku, stąd to ciepło, które poczułam. Milczał.
- Gdzie ... ja ...- poczułam silny ból w głowie, jakby ktoś chciał mi ją rozsadzić.
- Ciii.- powiedział tato.- musisz odpoczywać.
- Jak się czujesz ? Boli Cię coś ? - pytała mama.
- Moja głowa...boli... strasznie.- wyjęczałam.
- Zaraz przyjdzie pielęgniarka i coś Ci poda.- powiedział tato.
- Twoi przyjaciele czekają na korytarzu, wszyscy tu są.- uśmiechnęła się mama.- Anita i Justyna, Dominik, Mateusz, Karol, Krzysiek a nawet Adam. On jest najdłużej.. nie licząc Łukasza.- spojrzała w jego stronę a po chwili dodała.- Córeczko pojedziemy z tatą do domu wziąć prysznic i niedługo do Ciebie przyjedziemy dobrze ? - spytała mama. Pokiwałam tylko potwierdzająco głową. Było widać jak byli zmęczeni, pewnie nie spali przez całą noc, a może dwie..- Przywieźć Ci coś ?
- Nie.- starałam się uśmiechnąć, ale chyba mi nie wyszło.
- To do zobaczenia później.- pocałowała mnie mama w policzek i razem z tatą wyszli z sali.
Przez ten czas Łukasz nie odezwał się ani słowem tylko przyglądał mi się, miał łzy w oczach, ale starał się być silny. Patrzyliśmy sobie w oczy i nagle zabolało mnie serce. Chciałam coś powiedzieć ale nie wiedziałam co. Tak bardzo go kochałam. Chciałam rzucić mu się w ramiona i pocałować go, chciałam znowu poczuć jego perfumy ale nagle wszystko straciło sens gdy przypomniałam sobie o Paulinie. Odwróciłam głowę a łzy napłynęły mi w rekordowym tempie do oczu.
- Zuza...- zaczął powoli Łukasz.- przepraszam, wiem, że to moja wina, to wszystko moja wina.- głos mu się łamał.- Błagam Cię wybacz mi... błagam, nie mogę żyć bez Ciebie.- płakał a ja razem z nim.- Kocham Cię, nikogo na świecie nie kocham tak bardzo jak Ciebie, wybacz mi.. proszę.- odwróciłam się i spojrzałam na niego, widziałam na jego twarzy ból i smutek. Pogłaskał mnie po włosach i zatrzymał dłoń na moim policzku i otarł łzy.- Muszę Ci to wszystko wyjaśnić, proszę wysłuchaj mnie..
- Dobrze...- powiedziałam po chwili zastanowienia.- Mów.
- Chciałaś, żebym porozmawiał z Pauliną zaraz po jej powrocie. Taki miałem zamiar, ale właśnie tego wieczora gdy wróciłem do domu Miśka.- tak mówił na swoją siostrę Michalinę.- powiedziała, że mam gościa. Myślałem, że to Ty.- mówił wolno, zastanawiał się nad każdym wypowiedzianym słowem.- Ale gdy wszedłem do pokoju na łóżku siedziała Paulina. Zdziwiłem się i przyznam trochę byłem na nią wkurzony. Chciałem jej jeszcze raz wszystko wyjaśnić, żeby dała nam w końcu spokój, że kocham Ciebie i tylko z Tobą chcę być. Nie rozumiała tego, powiedziała, że powie Ci, że spędziliśmy razem noc, że jeszcze ją popamiętam.- przerwał na chwilę, ale po chwili ciągnął dalej.- Wiem, że to idiotyczne ale powiedziała, że jeśli ją pocałuję i tu podkreśliła pocałuje a nie cmoknę może da nam spokój. Nie chciałem tego, ale pomyślałem sobie, że Ty się o tym nie dowiesz, ona się odczepi i wszyscy będziemy zadowoleni. Na prawdę nie wiedziałem, że Ty jesteś za drzwiami i wszystko widzisz. Nie chciałem tego, przepraszam.- trzymał moją dłoń przy swoim policzku, oczy mu się świeciły, wiedziałam, że nie chciał płakać. Nie wiedziałam co o tym myśleć, zdaje mi się, że mówił prawdę ale i tak nie wiem, łzy spływały mi jedna po drugiej.- Później przychodziłem do Ciebie codziennie, chciałem Ci to wszystko wyjaśnić ale nikt nie chciał mnie wpuścić. Dowiadywałem się od Anity co u Ciebie, mówiła, że całymi dniami siedzisz w pokoju, jesteś przygnębiona i mnie nienawidzisz, nie wierzyłem w to. Ale gdy zobaczyłem Cię dwa dni temu na imprezie.- czyli jedno się wyjaśniło, dwa dni byłam w śpiączce.- Nie wyglądałaś wcale na przygnębioną. Oprócz tego, że ciągle piłaś i mnie olewałaś- na jego twarzy pojawił się przez chwile uśmiech.- wyglądałaś ślicznie. Ale gdy zobaczyłam jak całowałaś się z Adamem i gdzie on dawał ręce to już nie wytrzymałem i musiałem podejść, to był odruch. Boże jaki ja byłem głupi.- schował głowę w rękach.
- Masz go przeprosić.- przerwałam mu. Spojrzał na mnie spode łba jakby nie wierzył, że to powiedziałam.- Musisz go przeprosić.- podniosłam rękę do góry żeby go uciszyć.- to nie podlega dyskusji.
- Dobrze.- odparł po chwili.
- A teraz wyjdź, muszę to wszystko przemyśleć na spokojnie..- odwróciłam głowę w drugą stronę.
- Przyjdę później.- wstał i ruszył do wyjścia.- Kocham Cię.- powiedział i zniknął za drzwiami.
Łzy znowu napłynęły mi do oczu. Nie wiedziałam co teraz zrobić, chciałam mu wybaczyć, chciałam rzucić mu się na szyje i pocałować go, chciałam zapomnieć o tym co widziałam, ale nie mogłam, to cały czas tkwiło w mojej głowie. Czułam, że mówił prawdę, ale czy Paulina mówiła prawdę ? Czy na pewno by nas... jego zostawiła w spokoju ? Czy warto było jej uwierzyć ? Moje rozmyślenia przerwała Anita. Weszła na sale, była czerwona od płaczu, widać było że też zarwała noc. Usiadła na krześle, które niedawno zajmował Łukasz.
- Przepraszam.- powiedziała i wybuchnęła płaczem.- To moja wina, gdybym tylko wtedy nie obwiniała Cię nic by się nie wydarzyło, obie wróciłybyśmy na imprezę a Ty byś tutaj nie leżała.- mówiła szybko tak jakby nie oddychała przy tym w ogóle.
- Nie płacz.- powiedziałam.- To nie Twoja wina.- uśmiechnęłam się do niej.
- Właśnie, że moja. Przepraszam, na prawdę przepraszam.- próbowałam się podnieść, ale ból mi na to nie pozwolił. Anita chyba zrozumiała to, bo wstała i objęła mnie.- Przepraszam.- wyszeptała. Gdy ponownie usiadła przez chwile patrzyłyśmy się na siebie i uśmiechałyśmy się.- Adam Cię znalazł.- powiedziała nagle.- Gdy wróciłam do środka pytał gdzie jesteś, powiedziałam, że gdzieś poszłaś, wtedy wyszedł i poszedł Cię szukać i znalazł na środku drogi... we krwi..- przerwała.- kierowca uciekł... gdy tylko się o tym dowiedziałam myślałam, że umrę, wiedziałam, że to przeze mnie, tak się cholernie o Ciebie bałam.
- To nie Twoja wina.- powtórzyłam
- Adam odkąd przywieźli Cię do szpitala cały czas siedzi na korytarzu, nie wracał na noc do domu.. Kto by pomyślał, że jest do tego zdolny.- zaśmiała się.- Nie wchodził bo..
- Był tu Łukasz ? - spytałam a moja przyjaciółka tylko pokiwała głową.- Chcę z nim pogadać. Jest tu prawda ? Możesz go zawołać ?
- Pewnie.- uśmiechnęła się i wyszła.
_________________________________________________________
a więc jest już kolejna notka, mam nadzieje, że podoba wam się ;)
Chcieliście, żeby Łukasz wszystko wyjaśnił, więc proszę wyjaśnił ;P
nie wiem jeszcze jak to wszystko ułoży się między Zuzą i Łukaszem oraz Zuzą i Adamem.
Na razie to tyle, miłego czytania ;D
Nie no uwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuńjesteś świetna ;*
OdpowiedzUsuńa tak moim zdaniem wolałabym żeby Zuza była z Adamem ;D
zgadzam sie z koleżanką powyżej. ;d
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem czy wolę Łukasza czy Adama ;pp Obydwaj są nieźli xd Świetne ;D
OdpowiedzUsuńJa tam nie wiem, który jest lepszy. rywalizacja mi się bardzo podoba < 3
OdpowiedzUsuńFenomenalny rozdział :) Uwielbiam ;d Scena z wyjaśnieniami Łukasz po prostu tak słodka, że się rozpłynęłam ;D Pisz szybko kolejny ;p
OdpowiedzUsuń