- Musimy porozmawiać. - powiedziała mama. usiadłam.
- Jeśli macie zamiar przeprowadzić gadkę o całowaniu i seksie, to uprzedzam was, że na prawdę wszystko na ten temat wiem i nie zrobię nic głupiego, na pewno w najbliższym czasie nie zostaniecie dziadkami i obiecuję, że więcej nie będę się całować przed domem..- zatkało ich.
- Ale córciu.- zaczęła mama.- Jesteś jeszcze za młoda, żeby o tym myśleć.
- Powinnaś zająć się szkołą a nie chłopkami.- dopowiedział tato.
- A wy jak byliście w moim wieku niby o tym nie myśleliście ? - starałam się być spokojna.
-Właśnie, że nie. To były inne czasy. - odrzekł po chwili tato.
- No proszę was, nie wciskajcie mi takiego kitu i nie wmawiajcie, że to były inne czasy, bo to gówno prawda.- wkurzyłam się.
- Jak Ty się wyrażasz ?! - krzyknął tato.
- Normalnie. Mówię prawdę. Kiedyś na pewno robiliście to samo, więc teraz nie udawajcie świętoszków.- wstała i wyszłam.
- Jeszcze nie skończyliśmy ! - powiedział stanowczo tato.
- Ja już skończyłam.
- Masz szlaban przez tydzień. Żadnych wyjściówek.- krzyknął za mną tato.
- Super.- burknęłam pod nosem i trzasnęłam drzwiami od pokoju.
Wzięłam telefon z łóżka i napisałam esa do Anity.
,, Nici z soboty. Mam szlaban przez tydzień. Staruszków pogięło. ;/ "
Położyłam się na łóżku i schowałam głowę w poduszkę. Przybiegła do mnie Meysi i szturchnęła głową. Przytuliłam się do niej. Zawsze wiedziała kiedy mam zły humor.
- Dobrze, że Cię mam.- powiedziałam do niej a ona polizała mnie. zaśmiałam się.- No już, już starczy.- położyłam się a Meysi koło mnie. Anita odpisała.
,, Nie martw się, ja już coś wymyślę ;P "
***
W sobotę obudziłam się o 11:00. Niechętnie wstałam i poszłam do łazienki. Ogarnęłam się, włosy związałam w kitkę, założyłam dresy i zeszłam na dół. Rodziców już nie było.
- Cześć śpiochu.- przywitała się Gośka.
- Hej.- uśmiechnęłam się.
- Chcesz tosty czy jajecznicę ? - zapytała.
- Mm a co to się stało, że siostra chce mi śniadanie zrobić ? - spytałam śmiejąc się.
- Korzystaj z mojego dobrego humoru.- zaśmiała się.
- A więc poproszę tosty.
Gdy zjadłam zabrałyśmy się za sprzątanie. W błyskawicznym tempie umyłyśmy podłogi, poodkurzałyśmy i powycierałyśmy kurze.
- No dobra dzisiaj moja kolei na kuchnie, więc łazienka jest Twoja.- powiedziałam.
Poszłam do kuchni, umyłam naczynia, powycierałam stół i blaty, ogarnęłam wszystko i usiadłam na kanapie. Dochodziła 15, zaraz zjawi się Anita.
- Jestem padnięta.- usiadła koło mnie Gośka.
- hahaha nie przesadzaj.- uśmiechnęłam się.- Słuchaj mam sprawę. Wybierasz się dzisiaj gdzieś z Sebastianem ?
- Tak, to znaczy u niego będziemy, a co ?
- Bo ten, umówiłam się dzisiaj z Łukaszem, a mam szlaban..
- Mam powiedzieć rodzicom, że będziesz z nami tak ? - przerwała mi.
- Tak.- popatrzyła na mnie pytająco.- To dla mnie bardzo ważne.
- No ok. Tylko musimy być w kontakcie. O której po Ciebie przyjedzie ? - uśmiechnęła się.
- o 16.- zadzwonił dzwonek do drzwi.- To pewnie Anita. Otworze.- wstałam i otworzyłam drzwi.
- Hej. Co tam ? - zobaczyłam szczęśliwą dziewczynę na progu. Zapewne wczorajsza niespodzianka się udała.
- Hej. Ok. Już mam alibi na dzisiaj.- powiedziałam. - Powiem, że idę z Gośką do Seby.
- No to super.
Poszłyśmy do mojego pokoju. Anita większość kosmetyków przyniosła ze sobą.
- Ale pamiętaj, że mam wyglądać naturalnie.- zaśmiała się.- No co ? nie chce, żeby pomyślał, że jestem plastikiem.- skrzywiłam się.
- Nie martw się, ja już się postaram, żeby tak nie pomyślał.
Przyjaciółka wzięła się do roboty. Najpierw wybrała ciuchy. Jest gorąco, więc wybrała jasną mini spódniczkę jeansową a do tego dopasowaną, żółtą bluzeczkę, która idealnie podkreślała moją figurę na ramiączkach. Wybrała, również brązowe sandałki na małym obcasie. Zrobiła mi lekki ale zmysłowy makijaż a włosy rozczesała i rozpuściła, tyle, że trochę włosów z obu stron głowy wzięła i zrobiła z tyłu cienkiego warkocza. Miałam również pozłacaną opaskę. Podała mi z mojego koszyka z biżuterią łańcuszek z literką "Z", bransoletkę, którą dostałam od rodziców na urodziny ze srebrnymi kryształkami oraz długie kolczyki z tego samego kompletu. Gdy zobaczyłam się cała w lustrze byłam mile zszokowana. Efekt końcowy był na prawdę zniewalający. Anita spisała się na medal.
- I jak ? - zapytała podekscytowana.
- Genialnie.- przytuliłam ją.- Dziękuję.- spojrzałam jeszcze raz w lustro.
- No to już możesz iść na tę randkę.- zaśmiała się.
- Stresuje się. Jak myślisz zapytać o Paulinę ?
- Ani mi się waż ! Nie dzisiaj. Zapomnij o niej i ciesz się dniem.- uśmiechnęła się miło.
- Jeszcze raz wielkie dzięki.
- Nie no spoko.- ktoś zapukał do drzwi.
- No, no, no. Siostra wyglądasz ślicznie.- uśmiechnęła się Gośka.- Łukasz czeka na Ciebie w salonie.
- No tak już 16.- spojrzałam na zegarek.
- Idź już. Ja poczekam aż pójdziecie.- powiedziała Anita.
- Pamiętaj o kontakcie. Żeby rodzice się nie skapnęli wezmę Ci ciuchy i przebierzesz u Sebastiana.- oznajmiła Gośka.
- Właśnie. Całkowicie wypadło mi to z głowy. Dzięki.- wzięłam torebkę i zeszłam na dół.
Fantastyczne ;D Pisz dalej . ;*
OdpowiedzUsuńświetne! poprzednie zresztą też.
OdpowiedzUsuń