Weszłam do salonu i zobaczyłam Łukasza. Stał w tej swojej luzackiej pozie i uśmiechał się uwodzicielsko.
- Cześć.- powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Cześć.- ucieszyłam się, że go widzę.
Ubrany był w ciemne, jeansowe rybaczki i niebieską bluzkę na krótki rękaw, która idealnie komponowała się z jego dużymi, błękitnymi oczami. Kruczoczarne włosy miał w estetycznym nieładzie, wyglądał bosko.
- Idziemy ? - zapytał.
- Pewnie a dokąd ?
- To niespodzianka.- wciąż się uśmiechał.
Wyszliśmy z domu i udaliśmy się w tajemnicze miejsce. Byłam podekscytowana, nie wiedziałam co mnie czeka. Całkowicie zapomniałam o Paulinie. Szliśmy przez chwile w ciszy. Trochę głupio się czułam, ale po chwili przeszło mi. Z Łukaszem mogłabym milczeć przez cały czas, byle by tylko był obok mnie.
- Wyglądasz olśniewająco.- powiedział Łukasz.
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się.- To co powiesz mi, gdzie idziemy ?
- Nie, mówiłem Ci, że to niespodzianka. Już niedługo.- uśmiechnął się uroczo.
Po 15 min doszliśmy na miejsce. Łukasz zakrył mi oczy dłonią i prowadził na jakieś wzgórze. Gdy byliśmy na samej górze powoli zdejmował rękę. Zatkało mnie. W dole znajdowało się jezioro, było wspaniałe, błękitna woda, trzcina, zielona trawa. Niedaleko po prawej stronie było drzewo obok którego leżał duży, fioletowy koc i koszyk z jedzeniem i piciem. Wszystko wyglądało przepięknie.
- I jak Ci się podoba ? - zapytał.
- Jest cudownie, tak magicznie..- powiedziałam zaszokowana widokiem.- Czemu ja tu nigdy nie byłam ? - wpatrywałam się w jezioro.
Może czekałaś na mnie.- zaśmialiśmy się.
- Może.- zbiegliśmy na dół.
Usiadłam na kocu a Łukasz wyciągnął szampana.
- Nie wiem czy powinniśmy.- zawahałam się.
Tylko jedna lampka, za nasze spotkanie.- uśmiechnął się a ja nie potrafiłam mu odmówić.
- Ok.- nalał i podał mi. usiadł koło mnie a ja upiłam łyk.- znamy się tydzień a ja czuje jakbyśmy znali się cale życie.- wyznałam, ale nie poczułam się jak idiotka.
- Też się tak czuję.- powiedział patrząc mi w oczy.- To co mówiłem wtedy to była najszczersza prawda. Jest w Tobie coś takiego, co trudno mi opisać.
- Mam nadzieję, że to coś jest pozytywne.- zaśmiałam się.
- Pewnie, że tak.- uśmiechnął się przyjaźnie, zapanowała cisza..- Kim jest dla Ciebie Dominik ? - zapytał a ja zaniemówiłam.
- A skąd to pytanie ? - popatrzyłam na niego niepewnie.
- Zauważyłem jak się zachowuje przy Tobie i wobec mnie, jak się na Ciebie patrzy jakby był zazdrosny.
- To trochę skomplikowane.- opowiedziałam Łukaszowi o całej historii, o naszej przyjaźni, plotkach, wypadzie do kina, wyznaniu w parku (o pocałunku oczywiście nie wspomniałam) i kłótni w szkole.- Dla mnie i tak pozostanie tylko przyjacielem.
- To dobrze.- uśmiechnął się.- powinnaś dać mu to do zrozumienia.
- Już to zrobiłam, nie dosłownie, ale to zrobiłam.
- Teraz powinnaś innemu chłopakowi powiedzieć co czujesz.- patrzyliśmy sobie prosto w oczy, gdy pochyliłam się i pocałowałam go. Tak, na to czekałam cały dzień, aby jeszcze raz poczuć smak jego warg, by poczuć jego zapach, by być blisko niego, jak najbliżej.
- To też już zrobiłam.- uśmiechnęliśmy się do siebie i tym razem on mnie pocałował. Zatraciliśmy się w głębokim i namiętnym pocałunku, nasze ciała poruszały się w jednym tempie. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej do siebie i wplątał ręce w moje włosy. To uczucie rozkoszy jakie mnie ogarnęło, serce waliło mi jak oszalałe.
- Kocham Cię.- wyszeptałam z zamkniętymi oczami.
- Ja Ciebie bardziej.- powiedział i przytulił mnie.
Dość długo leżeliśmy wtuleni na kocu, poczułam, że muszę zapytać o Paulinę.
- Łukasz.. mam pytanie, ale chcę, żebyś odpowiedział szczerze.
- No słucham skarbie.
- Czy Ciebie Paulinę.. Czy Ty i Paulina jesteście albo byliście razem ? - spytałam siadając.
- Skąd Ci to przyszło do głowy ? - popatrzył pytająco.
- Wczoraj dostałam od niej sms'a.- wyciągnęłam telefon i pokazałam mu.
- To są jakieś brednie, nie słuchaj jej.- powiedział.- Chociaż przyznam, ona chyba coś do mnie ma.- wykrzywił usta.- Czasami strasznie mi się narzuca.
- To zrób coś z tym.- powiedziałam nie patrząc na niego.- Nie chcę, żeby mi ktoś Ciebie zabrał.- Wziął moją twarz w ręce i spojrzał mi w oczy.
- Dla mnie liczysz się Ty. Rozumiesz ? Tylko Ty.- powiedział wolno. Pokiwałam potwierdzająco głową a on znów mnie pocałował, tym razem czule i z miłością, wiedziałam, że to co mówił jest prawdą. Kocham go a on mnie i nic ani nikt tego nie zmieni, nawet Paulina., teraz to zrozumiałam.
- Dobra zjedzmy coś, bo zgłodniałam.
Zaczęliśmy karmić się nawzajem truskawkami z czekoladą i ciastkami z bitą śmietaną a przy tym śmiejąc się aż do bólów brzucha. Czas leciał szybko i trzeba było wracać do domu. Posprzątaliśmy wszystko, Łukasz wziął mnie za rękę i ruszyliśmy do domu.
- Wiesz, że nie powinnam tu teraz z Tobą być ? - zachichotałam.
- Czemu ? - zmarszczył brwi.
- Mam szlaban przez tydzień.- skrzywiłam się.- rodzice wkurzyli się..
- Za ten ostatni incydent z całowaniem przed domem ? - spytał śmiejąc się.
- Taa.. uważają, że jestem jeszcze za młoda i w ogóle takie tam.. nie wiem o co im chodzi.
- Tacy już są rodzice.- powiedział.- Mam nadzieje, że nie zabronili Ci się ze mną spotykać ?
- Tylko by spróbowali.- zaśmiałam się.
- A co powiedzą jak znowu nas razem dzisiaj zobaczą ?
- Nie zobaczą.- uśmiechnęłam się przebiegle.
- Czyli mam Cię nie odprowadzać ?
- Tego nie powiedziałam, odprowadzisz mnie do Seby. - Widząc jego zdziwioną minę dodałam.- To chłopak mojej siostry, tam się przebiorę i razem z Gośką wrócę do domu, żeby rodzice się nie skapnęli.- uśmiechnęłam się.
- Już myślałem, że to znowu jakiś kolega, który się w Tobie kocha.- zaśmiałam się.- No i z czego się śmiejesz ? - zapytał.- To nie moja wina, że jesteś cholernie o Ciebie zazdrosny.
- Nie musisz, od dzisiaj jestem Twoja.- przyciągnął mnie do siebie i chciał pocałować ale położyłam mu palec na ustach i odsunęłam się.
- Nie ma, co za dużo to niezdrowo.- pocałowałam go w policzek i ruszyłam przed siebie.
Doszliśmy do domu Sebastiana.
- To do poniedziałku.- uśmiechnęłam się. Popatrzył na mnie oczekująco.- Co ?
- Chcę buzi.- zaśmiałam się.
- I co jeszcze ? - popatrzył na mnie maślanymi oczkami.- No dobra, ale tylko jeden całus.- ostrzegłam.
- Ok.- uśmiechnął się. Pocałowałam go szybko w usta i już miałam odchodzić, ale Łukasz trzymał mnie w mocnym uścisku i zaczął namiętnie całować.
- Ej miał być jeden ! - ale przyznam podobało mi się.
- Nie mogłem się powstrzymać.- znów się zaśmiałam.- Będę tęsknić.
- Ja też.- cmoknęłam go i poszłam do domu.